Gazelle Twin: Zakapturzony antycelebryta
Gazelle Twin to sceniczny pseudonim Elizabeth Bernholz (często używa się także jej panieńskiego nazwiska Walling), brytyjskiej wokalistki, producentki i performerki. Jej poprzednia płyta „The Entire City” (2011) to melancholijne eksperymenty z elektroniką, które zbierały bardzo dobre recenzje. Niektórzy nazywają ją nawet brytyjską odpowiedzią na Fever Ray czy Björk.
22 września ukazała się jej płyta „Unflesh”. Premierę poprzedzała seria tajemniczych teledysków, których główną bohaterką jest niepokojąca postać w niebieskim kapturze… Ale o tym opowie już sama artystka.
Zwykle prosimy artystę o to, żeby opowiedział nam jakieś historie, anegdoty związane z jego piosenkami. Tym razem chciałbym, żebyś opowiedziała nam coś o tajemniczej postaci, która pojawia się w Twoich ostatnich teledyskach. Uchylisz rąbka tajemnicy? Czy to Twoje alter ego?
Tajemnica – jeśli w ogóle coś takiego istnieje – stopniowo ulega rozwiązaniu poprzez muzykę, słowa, obrazy i teledyski. Postać w pewnym sensie uosabia mnie z przeszłości. Czasów, gdy czułam się onieśmielona całym światem oraz tym jak wyglądało moje ciało. To fikcyjny, nadnaturalny przejaw części mojej osoby, która wyłoniła się z procesu mierzenia się z moimi obawami i analizowania moich trudnych doświadczeń z okresu dzieciństwa.
Widzieliśmy już trzy teledyski z jej udziałem. Czy możemy się spodziewać, że ten zamysł będzie kontynuowany?
Będę nadal robić teledyski dające wskazówki co do tematyki poruszanej w „Unflesh” oraz moich własnych doświadczeń i wartości. Chciałabym stworzyć moje wizualne alter ego, opowiedzieć jego historię, która nie jest wcale tajemnicą. Powinno to być coś, co wszyscy dobrze znają. Zależy mi również na tym, by stworzyć atmosferę, która nie jest całkowicie komfortowa czy normalna, gdyż taka rzeczywistość nie istnieje w moim świecie.
Czy Twój nowy album można traktować jako koncept? Twoja nowa twórczość przyprawia o gęsią skórę, jest psychodeliczna i eksperymentalna. Skąd taka zmiana?
Oczywiście, że można. Tytuł jest tak naprawdę rozkazem – to polecenie „odkryj się”. Zrzuć z siebie skórę, sięgnij do własnych korzeni, zajrzyj do swego wnętrza, aż po kości. Tak samo jest z muzyką, dlatego została ona odarta z niepotrzebnych, najdrobniejszych szczegółów. Stąd tak mało w niej ozdobników i melodii.
Tajemnica, koncept albumy – to od lat popularne zabiegi . W Polsce święci teraz tryumfy zespół BOKKA. Wiemy, że tworzą go znani muzycy, niektórzy z nich nawet bardzo popularni. W ramach tego projektu pozostają oni jednak anonimowi. Występują w maskach, nie nawiązują bezpośredniego kontaktu z publicznością. Jak ważne jest dla Ciebie tworzenie takiego obrazu muzyki? Jak wyglądałaby bez tego? Czy potrzebuje ona takiej ozdoby?
Wierzę, że istnieje wiele praktycznych powodów, dla których artysta może wybrać anonimowość. W ten sposób możliwe jest złożenie swoistego oświadczenia na temat ceny prywatności, choć można wtedy pewnie powiedzieć, że jesteś antycelebrycki – z pewnością ja jestem! Możesz przenieść uwagę skupioną dotąd na twarzy czy ciele (szczególnie jeśli jesteś kobietą) i skupić ją na wytworach własnej kreatywności zamiast eksponowania własnej osobowości lub ciała jako produktu służącego konsumpcji. Podoba mi się siła i opór zwrócone przeciwko robieniu tego. To powoduje, że czuję się mocniejsza. Tak jak wtedy gdy nie poddaje się tradycji lub temu, co mogłabym poczuć jako coś czego oczekuje się ode mnie.
Dla mnie taka kreacja jest idealną okazją do mierzenia się z moimi lękami, dzięki temu potrafię realizować swoje przekonania. Mają one często bardzo osobisty charakter, w żaden sposób nie związany z muzyką. Są też takie, które odnoszą się do mojego wyobrażenia o byciu artystą, kobietą. Czuję się ograniczona jeśli ktoś narzuca mi to jak mam się ubierać, jak mam wyglądać. Jest wiele rzeczy, które lubię na co dzień, ale jako artysta stawiam nacisk na te o bardziej filozoficznym charakterze. Bycie anonimowym umożliwia mi występy, pokazywanie siebie, swoich artystycznych i wizualnych koncepcji na sposoby, które w innym przypadku byłyby dla mnie niemożliwe do realizacji. Bardzo cenię sobie ten aspekt swojej twórczości, jest on równie ważny co wartość samej muzyki.
Twój nowy album ukaże się we wrześniu. Czy planujesz jakąś trasę koncertową? Czy istnieje szansa na zobaczenie Twojego koncertu w Polsce? Czego można się spodziewać pod Twoich występach?
Tak. Wkrótce będziemy ujawniali kolejne szczegóły dotyczące koncertów. To moja pierwsza trasa w ogóle. W rozpisce nie ma na razie Polski, ale mam nadzieję, że uda mi się u Was wkrótce wystąpić. Moje występy będą w większości skupiały się na albumie „Unflesh”. Będzie prosto, oszczędnie, z minimalną ilością środków wizualnych, efektów specjalnych. Niektórzy mówią, że mój performance przyprawia ich o gęsią skórkę. Więc chyba wiecie czego można się spodziewać…
współpraca: Karolina Lampe / tłumaczenie: Maciej Straszewski
Co państwo na to?