płyty | recenzja

The Twilight Sad – Forget The Night Ahead

Organo leptyka

Oprawa albumu może kojarzyć się z magazynem „Detektyw”. W pewnym sensie dotyczy to także samej treści utworów, z zastrzeżeniem, że historie na Forget The Night Ahead są znacznie lepiej napisane. Monochromatyczno-brudno-brunatna kolorystyka i niepokojące fotografie doskonale korespondują z zawartością muzyczną. Mój pierwszy kontakt z twórczością grupy zawdzięczam wyłącznie oprawie graficznej, okładka Fourteen Autumns & Fifteen Winters, poprzedniego album Twilight Sad, wpadła mi w oko w sklepie muzycznym na tyle skutecznie, że postanowiłem posłuchać – to w ramach potwierdzenia teorii, że muzyka to coś więcej niż dryfujące w sieci paczuszki megabajtów.

Kroto Chwile

„I Became A Prostitute” – za niezwykłą melodyjność przy zachowaniu ciężaru gatunkowego i uzależniające „There is girrrrrrl in a crrrrrowd”.

„Made To Disappear” – zażarta walka między zgiełkiem i spokojem trwa, poza tym jak zgrabnie pada tu tytułowe „Forget the night ahead”.

„At The Burnside” – kumulacja napięcia narastającego od pierwszego utworu.

Co państwo na to?