płyty | recenzja

Purity Ring – Shrines

Organo leptyka

Być może to wydawnictwo nie powala estetyką okładki na kolana, jednak z całą pewnością potrafi zaciekawić – symbole jak ze snu, umysłu dziecka, może trochę jak z „Alicji w krainie czarów”… Co przywołują? Rządzi nimi przypadkowy potok skojarzeń czy przemyślana logika? Grafika na froncie jest przyjemne wypukła, zupełnie jak w przypadku „23” Blonde Redhead. Skojarzenie utrwala fakt, że w obu przypadkach nie możemy liczyć na dodatkową książeczkę.

Kroto Chwile

„Amenamy” – pocztówka z przyszłej podróży, przecież wspomnienia nie są tak dalekie marzeniom jak mogłoby się zrazu wydawać?

„Belispeak” – jungowska psychoanaliza w rytmie electro.

Co państwo na to?