płyty | recenzja

Phoenix – Ti Amo

Organo leptyka

Obiektywnie rzecz ujmując, okładka może wydawać się mało wyjątkowa. Natomiast po przesłuchaniu płyty okazuje się, że doskonale do niej pasuje, wykorzystując paletę barw idealnie obrazującą wakacyjną retromanię, wyidealizowane wspomnienie wydarzeń, których nigdy sami nie przeżyliśmy i które „znamy” tylko z cudzych zdjęć.
Pastelowe, romantycznie obdrapane mury, strzeżcie się – będę na Was pisał kredą „Ti Amo”.

Kroto Chwile

„Ti Amo” – mój prywatny hit lata (a prawdziwa moc tej piosenki leży w tym, że nieistotne czy chodzi o lato 2017, czy 1987).

„Fleur De Lys” – ekstatyczne italo disco z falsetem, brzmi zachęcająco?

„Telefono” – włosko-angielski splot językowy, w którym najdziwniejsze jest to, jak świetnie wszystko do siebie pasuje.

Co państwo na to?