płyty | recenzja

Owen Pallett – In Conflict

Organo leptyka

Projekt graficzny to rusztowanie, bez tekstur, kolorów, ilustracji. On też wymyka się prostym kategoryzacjom. Przypomina nieco okładki singli wydawanych przez artystów z kręgu awangardowej elektroniki np. ostatnie EP-ki Autechre. Jest w nim coś tymczasowego, jakby okładka do tego albumu nadal powstawała, by przybyć do nas z pomocą kuriera, gdy tylko artysta zdecyduje się na jej ostateczną zawartość. Być może ta surowa forma odnosi się do niejednoznacznej i ciągle rekreowanej tożsamości artysty?… Uwagę przyciąga dziwaczna ciemna bryła, bezkształtny kleks, który ma przynajmniej cztery odmiany. Czyżby symbol niezgłębionej inwencji, a może po prostu intrygujący chwyt marketingowy? Najpewniej jedno i drugie – tutaj też artysta broni swego prawa do ekscentryczności.

Kroto Chwile

„I Am Not Afraid” – znakomite otwarcie i jedna z najbardziej zapamiętywalnych melodii na „In Conflict”.

„On A Path” – „Clap hands for a city that we don’t know anymore…”

„The Secret Seven” – nieco mniejsza porcja dramatyzmu i pierwsze siedem cyfr numeru telefonu Pana Palleta.

Co państwo na to?