Noah And The Whale – Peaceful, The World Lays Me Down
11 sierpnia 1473 roku Turcy pokonali Turkmenów w bitwie pod Başkentem, 11 sierpnia 1934 roku na wyspie Alcatraz otwarto więzienie federalne, 11 sierpnia 2008 roku Noah And The Whale wydało swój debiutancki album „Peaceful, The World Lays Me Down” i nic już nigdy nie było takie samo.
Wszystkie powyższe fakty zaczerpnęłam oczywiście wikipedii. Czy członkowie zespołu sięgali po słowniki, leksykony i encyklopedie – nie wiem, ale z pewnością przejrzeli na wskroś najprostsze i najgłębsze tęsknoty siedzące pod łóżkami, lub kryjące się w szafach i zrobili z nich świetny użytek.
Płyta zaczyna się, narasta, panoszy się i kończy w takim samym bezpretensjonalnym, uroczym, nieporadnym stylu.
Charlie Fink, kompletnie niepotrafiący śpiewać, piszący niesamowite banały jest po prostu w całości do zjedzenia. Laura Marling oderwana od piosenki gdzieś kompletnie obok- cudna, a te wszystkie folkowe melodyjki, fleciki, dzwoneczki, skrzypeczki, banjo i cholera wie co jeszcze- no cud miód i orzeszki.
Płyta zaczyna się, narasta, panoszy się i kończy w takim samym bezpretensjonalnym, uroczym, nieporadnym stylu.
Czy 11 sierpnia jest datą wyjątkową możemy się spierać, ale wiem na pewno, że 11 sierpnia 2013 roku także będzie udany. Czemu? Ponieważ razem z członkami zespołu agituję (oni konkretnie robią to w piosence „5 Years Time” aby był to Dzień Przechadzania się Po ZOO i radości-z-faktu-że-świeci-słońce. Może to banał, ale coś jest w tej muzyce, że ma w sobie nieodparty urok szczerbatej dziewczynki stojącej nad rozbitym ulubionym dzbankiem mamy.
„Peaceful, The World Lays Me Down” jest spójny estetycznie, rozbrajający emocjonalnie i czysty formistycznie. Nie ma tam ciężarów nie do udźwignięcia, jest za to bruzda dziwnej mieszanki popu i country, ale to wszystko gdzieś umyka kiedy słucha się całości bezpretensjonalnych earwormów.
Współpraca zespołu z Laurą Marling (absolutnie genialną Laurą Marling) trwała tylko na tej płycie i w związku ze związkowymi animozjami raczej nie mamy już szansy usłyszeć Noah And The Whale w takim składzie. Tym bardziej zatem warto ten album nabyć i przetrzymywać. W końcu w każdym z nas jest odrobina uwielbienia dla prostych melodii. Takich jak na przykład ta o atomach („Two Atoms In A Molecule”).
Co państwo na to?