płyty | recenzja

The Kooks – Konk

Organo leptyka

Oprawa płyty nie powala. Zdjęcia są takie sobie, grafiki raczej przeciętne. Plus za teksty piosenek wypisane ciurkiem. Niektórzy ludzie zasiadający niegdyś na mojej kanapie twierdzą, że okładka jest stylizowana na przedpotopowe wydawnictwa Scorpionsów, kompletnie ich nie rozumiem.

Kroto Chwile

„Always Where I Need To Be” – w całości.

Raz-dwa-raz wyklaskane w „Mr. Maker”.

Przeciągnięte „I do” w „Gap”.

Co państwo na to?