płyty | recenzja

Daughter – Not to Disappear

Organo leptyka

Okładka prezentuje się jak impresjonistyczny bohomaz lub spontaniczna ekspresja niekoniecznie czystą kończyną na zaparowanej szybie okiennej. Po chwilowym zastanowieniu wychodzą z tego strzępy wspomnień i zgliszcza historii, o zakończeniu której traktuje album. W malowanym oknie majaczy twarz. Sugestywne, ale nie aż tak bardzo.

Kroto Chwile

How – pulsujący, melodyjny utwór najlepiej smakujący w konfrontacji z teledyskiem przed. Uderzająca wymowność gitary i opowiadanej obrazem historii. Szczególnie akt na nadmorskiej plaży, na który przypada punkt kulminacyjny tego odcinka muzyki, ryje się głęboko w pamięć. Tam, na ogół, wszystko się kończy i zaczyna. Nie inaczej jest w tym przypadku.

Co państwo na to?