płyty | recenzja

CocoRosie – Tales Of GrassWidow

Organo leptyka

Brzydsza jest chyba tylko okładka „Grey Oceans”, poprzedniego albumu sióstr. Rozumiem, że takie jest założenie, ale spółkujące jednorożce z „Noah’s Ark” machnięte stylóweczką na umiarkowanie zdolnego siedmiolatka podobały mi się bardziej. Całość wydana solidnie – gruby digipack plus książeczka z tekstami, pajęczynami i portretami sióstr. Te ostatnie sugerują, że siedmiolatek odrobinę podrósł.

Kroto Chwile

After The Afterlife – doskonałe otwarcie i prezentacja arsenału bojowego sióstr – od mięciutkiego pianinka po soczysty bicik.

„Tears For Animals” – „Do you have love for humankind”? Pozdrawiamy Pana Antony’ego.

„Gravediggress” – składniki cały czas te same i cały czas brzmią tak samo świeżo i porywająco.

Co państwo na to?