płyty | recenzja

Bloc Party – Four

Organo leptyka

„Four” otrzymujemy w estetycznym czarnym digipacku od frontu ozdobionym jedynie enigmatycznymi okręgami polakierowanymi na błyszcząco. Na wyposażeniu jest również pokaźnych rozmiarów książeczka, w której poza tekstami znalazła się cała masa fotografii dokumentujących pracę w studio – to prawdopodobnie kolejny element mający nas przekonać o spontaniczności, organiczności i szeroko pojętym braterstwie, tyle tylko, że miny panowie mają cokolwiek smętne.

Kroto Chwile

„V.A.L.I.S.” – rewelacyjne frazowanie na odcinku: „He’s into epiphany, He’s into philosophy, He’s into methyl amphetamines”, a w zwrotce numer dwa odpowiednio: „He’s into conspiracy, He’s into theophany, He’s into phenomenology”.

„Octopus” – Kreatywne użycie dwóch delay’ów z różnymi ustawieniami i całkiem przebojowy refren.

„Real Talk” – to mimo wszystko ładna i wciągająca piosenka, tyle tylko, że brzmieniowo i kompozycyjnie znajduje się gdzieś pomiędzy Audioslave a Rolling Stones, a ciągle nie jestem przekonany czy tego właśnie oczekuję od Bloc Party.

Co państwo na to?