płyty | recenzja

Aidan Knight – Versicolour

Organo leptyka

Bardziej niż skromna oprawa albumu to smutna konsekwencja powyższych rozważań. Dostajemy cieniutką kopertę i czarno białe zdjęcie całej drużyny Aidana – wprost z kanadyjskiego podjazdu, na kanadyjskich przedmieściach. Wygląda to niczym standardowe promo, nie ma najmniejszych szans by zauważyć album na półce, wobec czego nie tak łatwo pamiętać o tym, że w ogóle się go posiada. Jest to jednak lekkie rozczarowanie, szczególnie, że zgrzebność formy nie ma odzwierciedlenia w cenie płyty. Nie lubię polegać na własnej pamięci, dlatego w ostatnich dniach nie dopuszczam by „Versicolour” choćby na moment opuścił mój odtwarzacz.

Kroto Chwile

„The Sun – oto utwór, któremu poświęciłem tyle uwagi w powyższym tekście.

„Altar Boys” – bardziej bezpośrednio, ale ciągle stylowo i smutno w najpogodniejszy ze wszelkich możliwych sposobów.

Co państwo na to?