
Playlista: Asia Nawojska
Asia Nawojska i jej anty-listopadowa playlista. Zróbcie głośniej!
The Staves, yMusic – All My Life
Szukałam sobie kiedyś własnego odpowiednika kosmosu, tego czarnego, ale ze światłami, szalonego, ale i poukładanego w swojej potędze. Takiego, który bym podziwiała i chciała zrozumieć, a jednak patrzyłabym z boku i wyłącznie napawała się tym krzaczastym ideałem – oto on.
Pokey LaFarge – Lucky Sometimes
Ta piosenka stanowi mój argument na to, że przekombinowanie jest bez sensu. Lekko i śpiewnie, mocno jesiennie, a nawet z małym chłodkiem. To na wtedy ta piosenka. A zabierając się za cały album nawet nie wiesz kiedy się skończył, a kiedy zaczął ponownie, bo po prostu skończył się skarpetkowy i herbaciany dzień.
Groenland – 26 Septembre
O piosenkach mówi się, że tej czegoś brakuje, ta ma czegoś za dużo, a tamta nudna w środku. Czy „26 Septembre” przełamuje wszystkie te zarzuty? Tak. Bo na przykład czy śpiewanie jest za wysokie? Zdecydowanie, ale czy mi to przeszkadza? Przeciwnie. Łamie tu własne stereotypy słuchania, i cieszę się przy tym niebagatelnie, polecam zrobić to samo.
Sóley – Traveler
Kocham tę kobietę. Z każdą płytą buduje nową siebie i ewoluuje. Jednak zawsze ta sama zadra, ciche szlochanie ale i oczy szeroko otwarte na świat, siebie i to, co niewidoczne. Najlepiej zabiera się ją pod poduszkę albo spacer, zawsze nauczy czegoś innego. Dziękuję Ci wspaniała Sóley.
Bendik Giske – Up
Pierwszy wiosenny weekend. Wszyscy wylęgli na krakowskie Stare Miasto i kierują się z Wawelu pod sukiennice i z powrotem. Człowiek na człowieku, wszyscy się przekrzykują, dobrze widać kto idzie Grodzką po raz pierwszy, kto od zawsze jej nie cierpi i które pary przyjechały na romantyczny weekend do Miasta Królów. Up i cała płyta Surrender jest idealna żeby stać się cichym obserwatorem, nie zwariować i wyjść z tego cało, a nawet z nowym błyskiem w oku, bo to tona inspiracji.
Blauka – Figle Zuchwałe
Czekałam strasznie długo i się doczekałam, a od 2018 roku nie przestałam doceniać. Miniatura i jej pierwszy singiel zapowiadający „Figle Zuchwałe”, czyli Georgina Tarasiuk i Piotr Lewańczyk i kunszt, klasa, myśl i wartość! O takim kierunku w piosence marzę, o takich myślach i ich realizacji. Ach, uwielbiam to uczucie, kiedy za każdym ponownym odsłuchaniem tej samej piosenki ja jestem tak samo bardzo oczarowana.
Co państwo na to?