Chmury wiszą coraz niżej, jest szaro, brzydko i wilgotno, a wszyscy wokół niepokoją się i garbią bardziej niż zwykle osaczeni dramatycznymi historiami o niekończących się redukcjach, obniżkach wynagrodzenia, likwidacjach stanowisk, współpracownikach znikających w dziwnych okolicznościach, bankructwach, masowych zwolnieniach, krachach, plajtach i niewypłacalności już nie tylko przedsiębiorstw, ale także całych Państw, a w dłuższej perspektywie i Planet. Jest źle, ma być tylko gorzej, i to tylko kwestia czasu gdy wściekła fala bezrobocia pochłonie nas wszystkich.

Jakby tego wszystkiego było mało, już niedługo po wejściu do autobusu będą parować okulary.

Pamiętaj, Wielki Kosmaty Kryzys poluje również na Ciebie i Twoje potomstwo, a kredyt nie spłaci się sam! Poniżej odrobina wytchnienia od zestresowanej i siwiejącej w oczach rzeczywistości.

„Goji Berries” – Rubik

(Dada Bandits, 2009 Fullsteam Records)

Panowie są ze Skandynawii – może właśnie dlatego jest im łatwiej oderwać się od trzeszczącej doczesności i szybować w stronę czystej abstrakcji. Przy okazji są leciutcy niczym obłoczek, a każda fabrykowana przez nich nutka jest źródłem nieskończonej radości. Trąbka pojawiająca się pod koniec powinna sprawić, że wszyscy zatroskani ekonomiści tej planety zaczną delikatnie podrygiwać, by w rezultacie zamienić się ubraniami. Więcej o Rubiku w recenzji albumu Dada Bandits.

„Genius Next Door” – Regina Spektor

(Far, 2009 Sire)

Regina jest urocza. Regina jest żydówką rosyjskiego pochodzenia. Regina jak nikt inny potrafi wcisnąć nam historię podwodnych orgazmów pewnego jegomościa, co noc masturbującego się w jeziorze, pod postacią urokliwej i kruchej piosenki rozpisanej na anielski głos i fortepian. Kryzys? Nie sądzę by specjalnie go interesował.

„Alarm – Jest Brak” – Moja Adrenalina

(Nietoleruje – Bije, 2004 Tone Industria)

Gdy sytuacja zrobi się naprawdę poważna, a ładunek eskapizmu zawarty w powyższych propozycjach przestanie spełniać swoje zadanie, zbij szkło i użyj powyższego utworu, odczekaj 30 sekund i aplikuj do skutku…