
Ogólnopolski Strajk Kobiet – z ulicy do internetu
Bieżący rok funduje nam stanowczo zbyt wiele sytuacji, w trakcie których zastanawiamy się, czy zasadne jest pisanie o kulturze, publikowanie muzycznych newsów itd. Kilka dni temu podjęliśmy decyzję o chwilowym zawieszeniu działalności redakcyjnej, w ramach solidarności ze wszystkimi kobietami strajkującymi na ulicach polskich miast. W ostatnich dniach chodziliśmy na manifestacje, plakatowaliśmy miasta i… nasłuchiwaliśmy. W burzliwych czasach muzyka nie zamiera, wręcz przeciwnie. Wypełnia dostępną przestrzeń, wzbogacając ją o nowy, interesujący kontekst. Jak zatem brzmi najnowsza twórczość inspirowana działaniami ulicy?
„To bunt młodego pokolenia, dla niektórych to pierwszy protest w życiu, polityczna inicjacja” – grzmieli politycy, socjologowie i dziennikarze w ostatnich dniach. Trudno się nie zgodzić. Podczas gdy jedna strona zarzucała młodym spóźniony zapłon, druga wytykała im nihilizm. Zdaje się, że w całym tym zgiełku nikt jednak nie słuchał tego, co do powiedzenia ma złota polska młodzież. Adekwatną odpowiedź do wszystkich „dziadersów” wystosował niedawno Asthma, dwudziestoletni raper z Bielska-Białej. Nadwiślański old school nigdy nie był bardziej aktualny.
Dosłowną odpowiedź na pytanie „Jak brzmi ulica” dostarcza materiał Tomasza Pizia pt. „Piekło kobiet”. Są to bowiem nagrania terenowe zarejestrowane w trakcie protestu odbywającego się 24 października pod katowicką archikatedrą. Zapisu jednego z pierwszych zgromadzeń, które wkrótce ogarnęły cały kraj, słucha się jak kroniki ponurych wydarzeń. Żywiołowe hasła skandowane przez tłum mieszają się z beznamiętnymi, zimnymi komunikatami płynącymi z policyjnych głośników, a wszystko to przerywane jest wyciem syren lub zakłóceniami radiowymi. Surrealizm? Raczej naga prawda ostatnich dni.
Post-punk żywi się niepokojami społecznymi. Gatunek, który kształtował się w trakcie masowych protestów lat 80., przeżywa dzisiaj drugą młodość (brexitcore nie powstaje bez przyczyny). W ostatnich dniach po nowofalowe brzmienia sięgnął Jerzyk Krzyżyk. Słuchaniu „Ty teraz leć” towarzyszy przeczucie, jakby miało się do czynienia z jakimś outtake’iem z sesji nagraniowej do „Nowej Aleksandrii”.
No dobrze, ale co uznamy za hymn ostatnich protestów? Już samo określenie „hymn” zgrzyta w zestawieniu z najnowszymi protestami. Pokolenie .JPG nigdy nie zamierzało skandować „Murów” Kaczmarskiego (chyba że w ramach beki). Na szczyt zestawienia protest songów wdrapał się Cypis ze swoją przeróbką „Call on Me” Erica Prydza. Trudno stwierdzić, co tak naprawdę motywowało autora „JBĆ PIS”. Zaangażowanie Cypisa w sprawy kobiet budzi we mnie mieszane uczucia (szczególnie, jeśli weźmie się pod uwagę wybrane pozycje z jego dyskografii, np. „Szósty dzień tygodnia”). Rzeczywistości jednak nie oszukamy. ***** ***, mimo wszystko.
Powyższe mniej lub bardziej artystyczne przykłady to zaledwie niewielki wycinek twórczości powstałej w ciągu ostatnich tygodni. Youtube i inne serwisy muzyczne w szybkim tempie zapełniają się utworami oznaczonymi hashtagiem #piekłokobiet. Tak rozśpiewanych protestów w Polsce jeszcze nie było. Znamienny i budujący jest aktywny udział panów, którzy angażują się w manifestacje (jak nietrudno zauważyć to oni zapełnili to krótkie zestawienie w stu procentach). Mam tylko nadzieję, że większość autorów nie potraktuje tej inicjatywy jako swoistego Hot16Challenge.
Co państwo na to?