
Czego oni słuchają? Artyści polecają na OFF Festivalu vol. 2
Jak pisaliśmy w pierwszej części naszych OFFowych polecanek, odzew na nasz apel o polecenie nam koncertów na OFF Festivalu przez grających na nim muzyków był spory. Stąd część druga, w której swoimi preferencjami podzielili się P.Unity, Cudowne Lata, Perfect Son, Niemoc i Smutne Piosenki.
P.Unity
Electric Wizard – Ustaliliśmy w zespołowej podgrupie, że jeśli mielibyśmy grać w tym samym czasie co oni, to rezygnujemy ze swojego koncertu albo toniemy we łzach. Jeśli jest soniczny odpowiednik smoły to jest to zdecydowanie Electric Wizard. Lubimy smołę.
The Comet Is Coming – Nasz perkusista – Rafał, nie może być na całym festiwalu i to koncert, którego najbardziej żałuje. Musimy tam być, żeby powiedzieć mu jak wiele stracił wybierając własne granie.
The Boogarins – Kochamy Marcosa Valle, kochamy Arthura Verocaia, kochamy O Terco. Trzeba śledzić spadkobierców swoich ukochanych artystów. Ostatni album The Boogarins jest też chyba naszym ulubionym, więc tym bardziej nie możemy się doczekać ich koncertu na OFFie.
Amina – Cudowne Lata
Lubię niespodzianki na festiwalach i przyznam, że jest sporo artystów których na tegorocznej edycji festiwalu nie znam i chętnie poznam, ale z tych co znam to:
OM – chętnie sprawdzę ten mistyczny metal na scenie, bo do tej pory słyszałam tylko z głośników.
Trupa Trupa – jestem bardzo ciekawa koncertu tego polskiego zespołu, który podpisał kontrakt z wytwórnią Sub Pop.
Naneh Cherry – bardzo czekam na ten koncert, bo to moja idolka z czasów nastoletnich
Ania – Cudowne Lata
Durand Jones & The Indications – uwielbiam od pierwszego odsłuchu, bo też uwielbiam soul. Podoba mi się jak ta grupa na nowo go podaje.
Tirzah – jestem zafascynowana głosem Tirzah, tym jak używając subtelnych środków jest w stanie wyczarować takie piękne melodie i zawijasy. Uwielbiam romantyzm jej piosenek. Czekam na kawałek „Gladly”.
Soccer Mommy – dziewczyna z gitarą z Nashville – trzeba to zobaczyć.
Perfect Son
Foals – Nigdy nie byłem aktywnym fanem, chociaż zawsze szanowałem. Nasłuchałem się za to dużo o ich zajebistości na żywo i na pewno pójdę to sprawdzić.
Aldous Harding – Głośno o niej było i dalej jest, zresztą zasłużenie. Ciekaw jestem jak koncertowo.
Stereolab – Chyba wiadomo.
Radek – Niemoc
Tirzah – Jestem wielkim fanem słuchania na żywo kawałków, które dobrze znam, a mało której płyty w 2018 słuchałem więcej niż „Devotion”. Nie czekam na show, nie czekam na fajerwerki, czekam na przyjemne ciepło słyszenia po raz kolejny tego, co już dobrze się wie.
Lebanon Hanover – Nigdy nie udało mi się być na ich koncercie, a powinienem na nim być już bardzo dawno. Za powód niech posłuży fakt, że na naszej sesji dla Boiler Room, którą nagrywaliśmy niedługo po rozpoczęciu pracy w trójkę w 2014 roku, mam na sobie własnoręcznie wykonaną mazakiem koszulkę tego zespołu.
Foals – nigdy nie przegapię koncertu Foals w okolicy, nawet jakbym akurat brał ślub albo siedział w więzieniu.
Michał – Niemoc
Foals – Bo to zespół inspiracja. Bardzo wpłynął na to, jakim jestem muzykiem. Myślę, że gdyby nie było Foals, mogłoby nie być Niemocy.
Jarvis Cocker introducing JARV IS… – Byłem na koncercie Pulp i było ekstra. Jestem ciekawy w jakiej formie jest Jarvis.
Trupa Trupa i EABS – Nigdy wcześniej nie widziałem ich na żywo.
Filip – Niemoc
Foals – chętnie posłucham na żywo jednej z najsilniejszych inspiracji pozostałych chłopaków z zespołu. Skoro ich wpływ jest tak silny i energetyczny, to liczę na to, że gitarowi idole dostarczą wrażeń w ilości dziesięciu niemocy.
Dynasonic – zespół, którego członkiem jest nasz dawny wydawca, a znając jego zajawkę i pociąg do eksperymentu, możemy spodziewać się dźwiękowego dynamitu.
Superorganism – idę za ich największym hitem i nie zakładam rozczarowania.
Smutne Piosenki
Wybór tylko trzech wykonawców, których chcielibyśmy usłyszeć na OFF Festivalu 2019 to niezwykle trudne zadanie, ale spróbujemy dokonać ostrej selekcji. Na pewno oddamy się refleksji na koncercie nowozelandzkiej pieśniarki Aldous Harding, rozpływając się w jej magicznym głosie, wybierzemy się w kosmiczną podróż z The Comet Is Coming, bo łączą to, co lubimy – jazz i odjechaną elektronikę, a że czasem lubimy wybrać się na techno party, to zatańczymy tak, jak zagra nam palestyńska DJ-ka Sama’.
Co państwo na to?