
Yaska: Instynkt i izolacja
Na chwilę przed startem ich trasy po Polsce prezentujemy wywiad z niemiecką grupą Yaska. To zupełny przypadek, ale opowiedziane przez zespół historie idealnie pasują do wilgotnego szaroburego bagniska, które rozpleniło się za oknem. Bez obaw, same koncerty wybiją Was z zimowego odrętwienia, a przy odrobinie szczęścia przy tych smutnych piosenkach powinno dać się zatańczyć.
Staramy się zapomnieć czego nauczyliśmy się o muzyce i polegamy na naszym instynkcie. Naszym celem jest doprowadzenie muzyki którą kreujemy do takiego miejsca, w którym ona przestaje być częścią nas. Na pytanie: co ukształtowało nasze brzmienie, odpowiedź brzmiałaby, że najwięcej zaczerpnęliśmy z postrocka, new wave czy elektroniki. Nostalgiczne dźwięki i minimalistyczne aranżacje są naszym pomysłem na odzwierciedlenie różnych krajobrazów, które odkryliśmy podczas podróży. Mrok i chłód znajdujący się w kompozycjach to efekt wewnętrznej walki z samym sobą, którą każdy z nas prowadzi. Nasza muzyka może nie być pozytywna dla wielu ludzi, ale pozostawia nadzieję, przecież za każdą górą czeka na nas coś nowego. Nie będziemy też zaprzeczać, że kochamy ten wyziębiający mroczny klimat i nie będziemy ukrywać, że dużo bardziej interesuje nas śpiewanie o pustce i samotności, którą znamy i odczuwamy. Miejsca takie jak Islandia czy Norwegia zawsze były dla nas wielką inspiracją. Być może to przez ten bezkresny pejzaż, który sprawia, że czujemy się odizolowani od współczesnego świata. To jest to czego potrzebujemy.
„Falling Twins”
(Falling Twins, 2013 self release)
Nasz pierwszy teledysk do singla „Falling Twins” nagraliśmy na Islandii. Wydaje nam się, że obraz perfekcyjnie skomponował się z brzmieniem i atmosferą piosenki. Słodko–gorzka melancholia wywodzi się z newwave’owej estetyki w refrenie połączonej z urokiem muzyki pop. Jest to również utwór tytułowy naszej pierwszej EPki z 2013 roku. Została ona nagrana w Berlinie i na Islandii. Jest w niej początek naszej historii, pożegnanie, strach przed nieznanym i poszukiwanie motywacji na każdy kolejny dzień. Wiele starych dźwięków z syntezatorów zostało połączone w taki sposób aby przypominały gitary. To sprawiło, że czasem można je pomylić z partiami gitarowymi oraz odnieść wrażenie, że to gitara brzmi jak syntezator i na odwrót.
„Reflection”
(Falling Twins, 2013 self release)
Drugi utwór z EPki to „Reflection”. Opowiada o konflikcie, jaki zaczynasz odczuwać kiedy jesteś długo w podróży z dala od ludzi, których kochasz. Wewnętrzna rozgrywka pozwala ci wątpić w siebie i otwiera oczy. Energetyczne przejścia z góry na dół oraz postrockowe gitary sprawiają, że to nasz ulubiony utwór do grania live.
„Dynamo”
(Falling Twins, 2013 self release)
„Dynamo” to prawdopodobnie najbardziej popowy kawałek na „Falling Twins”. Piosenka jest o poszukiwaniu nowych motywacji, które będą cię popychać do przodu każdego dnia. To kawałek typowy dla new wave z naprawdę czystym dźwiękiem. Jest to też pierwszy utwór, który nagraliśmy bez syntezatorów, w intro użyliśmy jedynie melotronu.
W roku 2014 wróciliśmy na Islandię. Z powodu długiej ciemnej zimy mieliśmy dużo czasu na skonstruowanie kilku małych instrumentów. Będzie je można usłyszeć na naszym nowym albumie, który zostanie wydany w maju 2015. Mamy nadzieje, że uda nam się przywieźć na nasze styczniowe koncerty w Polsce jeden z nich. Naprawdę nie możemy doczekać się tych występów i jesteśmy niezwykle wdzięczni, że będziemy mogli zaprezentować naszą muzykę polskiej publiczności. Do zobaczenia wkrótce!
tłumaczenie: Aleksandra Saks
Co państwo na to?