Treefight For Sunlight: maleńkie ludziki
Treefight For Sunlight poza zgrabniutką i idealnie pasującą do zagłębień usznych nazwą, charakteryzuje tak powszechne wśród skandynawskich artystów dźwiękowe wysublimowanie i wysoka kultura muzyczna. Wiem, wiem, to skojarzenie pojawia się ilekroć piszę o grupach pochodzących z krainy przenikliwego chłodu, zbyt dużych odległości i absurdalnych cen alkoholu, niemniej każdy nowo poznany zespół utwierdza mnie w przekonaniu, że nawet skandynawskie noworodki obsługują biegle przynajmniej trzy losowo wybrane instrumenty. Treefight For Sunlight bez najmniejszych kłopotów szafują podrasowaną substancjami psychoaktywnymi bajkowością, nonszalancką strukturą kompozycji oraz wysoce zaraźliwymi melodiami rozpisanymi na ekstremalnie wysokie, wielogłosowe harmonie wokalne.
Właśnie ukazał się ich drugi album „Pizza” – podobnie jak wszystkie wydawnictwa z logiem Tambourhinoceros wyłącznie w formie winylowego placka oraz jako digital download. Jeśli poniższy wywiad nie zachęci Was do posłuchania tej płyty, na własne życzenie zrobicie sobie krzywdę.
„Thought Walker”
(Pizza, 2014 Tambourhinceros)
Piosenka została poskładana niczym puzzle z małych kawałków i dźwiękowych ścinków. Bardzo często pracujemy w ten sposób. Na naszym soundcloudzie możecie posłuchać nieprzetworzonych fragmentów, które złożyły się na ostateczną wersję Thought Walker. W trakcie prac inspirowaliśmy się Michaelem Jacksonem (beat), grupą Röyskopp (ogólne brzmieniowe rozplumkanie) oraz „50 Ways To Leave Your Lover” Paula Simona (partie perkusji w zwrotkach). To tylko drogowskazy, bo nasz samplowo-programowany system pracy sprawił, że Thought Walker zawiera wszystkie charakterystyczne cechy stylu Treefight For Sunlight.
Utwór opowiada o twardo wydeptanych ścieżkach, jakimi zwykły podążać nasze myśli. Wszyscy posługujemy się wypracowanymi wzorcami, szczególnie w kontaktach społecznych czy rozmowach, a schematyzm naszych zachowań wywołuje niekiedy wręcz klaustrofobiczne odczucia.
„Memory Meeting”
(Pizza, 2014 Tambourhinceros)
Utwór opowiada historię maleńkich ludzików, które co noc wmaszerowują przez powieki wprost do umysłów śpiących ludzi i majstrując przy skomplikowanej maszynerii umysłu pieczołowicie projektują nasze sny. Tytuł „Memory Meeting” wziął się stąd, że sny bardzo często wydają się chaotyczną zbitką przypadkowych wspomnień. Brzmienie i aranżacja zwrotek ma w założeniu przypominać mechaniczny marsz wspomnianych istot, linia basu zainspirowana jest przez „Dance Of The Little Swans” Czajkowskiego, a partie organowe to hołd dla The Doors i drzwi percepcji, które udało im się uchylić.
W rzeczywistości rolę maleńkich ludzików pełną psychoaktywne substancje produkowane w naszych mózgach podczas snu, w działaniu podobne do seratoniny i melaniny. Niektórzy uważają, że związek, który powstaje to DMT (Dimetylotryptamina), jednak nie zostało to ostatecznie zweryfikowane przez naukę – oficjalnie tajemnica snów nie została dotąd rozwikłana.
„A Laugh On The Epitaph”
(Pizza, 2014 Tambourghinceros)
To pierwszy utwór, który stworzyliśmy razem na nowy album. Opowiada o uczuciach związanych ze śmiercią kogoś bliskiego. W tym przypadku chodzi o moją babcie. Siłą rzeczy dużo ostatnio myślałem o ostatecznych pożegnaniach oraz jej własnych odczuciach odnośnie kurczącego się zastraszająco czasu, który pozostał, gdy choroba unieruchomiła ją na szpitalnym łóżku, a jedyne co pozostało to terapia paliatywna. W szerszym kontekście cała koncepcja umierania sprowadza się do jednego ostatecznego doświadczenia. Osobiście mam cichą nadzieję, że nie jest tak ostateczne, jak niektórym się wydaje. Utwór mógłby równie dobrze nosić tytuł „Always Remain Uncertain At The Close Of The Curtain”. Odczułem rodzaj ulgi, gdy udało mi się stworzyć utwór opowiadający tę historią w sposób brutalny i bardzo bezpośredni, nie dało się inaczej, bo było to niezwykle brutalne doświadczenie.
Od strony muzycznej utwór składa się z różnych wykopalisk – melodia zwrotki pochodzi ze starszej niż nasz poprzedni album demówki nagranej przez Mortensa, warstwa rytmiczna i harmonie to skrawki starych nagrań Nielsa, zaś główny riff powstał podczas naszej kreatywnej izolacji w północnej Jutlandii.
Co państwo na to?