Slalom: In me, in C, in Ut Maior
Nowa płyta Slalomu przypomina trochę słynny krótki metraż Zbigniewa Rybczyńskiego Tango. Do nieco pustawego pokoju wchodzą (przez drzwi i okna) kolejne osoby – symbole: chłopczyk z piłką, para miłosna, starsza pani, pies, pijak, sportowiec, matka z dzieckiem, naga dziewczyna itd. Poruszają się w rytm tanga, obchodzą się, omijają, nigdy nie krzyżując swoich ścieżek, są opętane przez wewnętrzny mechanizm nakazujący im wykonywanie powtarzalnych czynności. Nagromadzenie postaci, rekwizytów, fetyszy, artefaktów – oto szalona przestrzeń „Wudnderkamery”. W tym gabinecie osobliwości, w tej przestrzeni muzycznego bestiarium porusza się muzyka Slalomu – mieszanie gatunków, bezustanne powracanie tych samych toposów jednak w zupełnie nieprzewidzianym i osobliwym wydaniu. Oddajmy głos tym nieprzewidywalnym szalonym geniuszom.
Długo zastanawialiśmy się, z czym kojarzy się nam muzyka zawarta na naszej nowej płycie. Zaczęło się od zbioru tańców, skończyło na bestiarium zamieszkanym przez wymyślone lub prawdziwe zwierzęta i ludzi pozostających w ciągłym ruchu, tańczących, lub uciekających przed czymś, dokądś biegnących. Taki zbiór osobliwych utworów stworzonych wspólnie przez trzech ludzi.
„Animalium Partes in Ut Maior”
(Wunderkamera, 2015 Lado ABC)
Utwór, którego tytuł powstawał najdłużej, a kompozycja najkrócej – roboczo miał krótką nazwę, potem męczyliśmy się tworząc opis jakiegoś wymyślnego wyścigu walców drogowych, potem znów, nawiązując do okładki, powstało Animalium Partes in Me, potem in C, a na sam koniec in Ut Maior – ale niech tu nasz opis się skończy. Muzycznie utwór jest typowym walcem – zaczyna się lirycznie – tematem, który powraca w części drugiej, improwizowanej. Główny motyw wymyślił Bartłomiej.
„The Dance of Mr. Turkish”
(Wunderkamera, 2015 Lado ABC)
Jak większość utworów na płycie, nawiązuje albo do bestiarium, albo do tańca – tutaj hipnotyczny rytm przywieziony przez Huberta z Turcji ubraliśmy w psychodeliczny sos zwieńczony solem gitary i przechodzący płynnie w mozolny powrót do domu po tytułowych tańcach (Hippo’s Early Comeback).
„Psy Core Key”
(Wunderkamera, 2015 Lado ABC)
Właściwie miał to być tylko przerywnik na płycie, ale po obróbce studyjnej dokonanej przez Bartosza nabrał bardzo ścisłej, transowej formy. Ogólnie trans i psychodelia to dwa z kluczy do odczytania tejże „Wunderkamery”.
Co państwo na to?