Rangleklods: Basowe ukulele i dziwaczne improwizacje
Nie pamiętam dokładnie kiedy to było, ale pierwszy raz o Rangleklods usłyszałem od Baascha. Chyba wspomniał mi o nich w jakiejś rozmowie, a może to był wywiad, którego słuchałem w radiu? Posłuchałem kilka razy, ale nie zrobili na mnie specjalnego wrażenia. Potem nazwa Rangleklods pojawiła się po raz drugi, w naszych podsumowaniach 2014 roku – wytwórnia Tambourhinoceros zapowiadała, że w tym roku ukaże się świetny materiał tejże grupy. Od premiery „Straitjacket” minęło już trochę czasu, ale to chyba nie szkodzi – przypuszczam, że dla większości naszych czytelników będzie to zespół, o którym słyszą po raz pierwszy. Szkoda czy nie szkoda – na pewno warto się z nim zapoznać. Drugi album Duńczyków wydaje się lepszy od debiutanckiego „Beekeeper” – to ciekawe, subtelne połączenie synthpopowej melodyki z pływającymi jazzowymi klimatami. Dawno nie słyszałem tak dobrych pościelówek, muzyki idealnej do… Co ja tam będę się rozwodził. O kilku utworach z „Straitjacket” opowiedzieli nam Esben i Pernille tworzący duet Rangleklods, i to im najlepiej oddać głos:
(zdjęcie: Robin Skjoldborg)
„Dry Me Out”
(Straitjacket, 2015 Tambourhinoceros Records)
Esben: „Dry Me Out” to ostatni numer ukończony tuż przed deadlinem (a ten był przesuwany trzykrotnie). Pracowaliśmy nad piosenką przez długi czas i nie potrafiliśmy jej skończyć, w końcu straciliśmy do niej serce i wiedzieliśmy, że musimy odpuścić. Stało się to na dwa tygodnie przed planowanym zakończeniem prac nad albumem. Nagle okazało się, że brakuje nam jednego kawałka. Naprawdę spanikowałem. To było niesamowicie pokręcone ponieważ po pięciu godzinach od ataku paniki mieliśmy nową piosenkę, która była milion razy lepsza. Uwielbiam jej brzmienie i tekst.
„Tricks”
(Straitjacket, 2015 Tambourhinoceros Records)
Pernille: Czasami masz szczęście i nie wiadomo skąd piosenka pojawia się sama. „Tricks” jest takim przykładem. Zaczęliśmy od prostej syntezatorowej harmonii i zaraz potem melodie i słowa same zaczęły mi przychodzić do głowy. Jednym z pierwszych wersów, który powstał jest „I can make it right now”. Rzadko się zdarza, że takie fragmenty tekstu są finalnie wykorzystywane w utworze, jednak w tym przypadku tak się stało. W pół godziny powstała melodia i szkic piosenki. Tekst powstał intuicyjnie zaraz po melodii. Jej atmosfera przypomina mi destrukcyjny romans pełen swego rodzaju kontroli i dominacji, który przeżyłam. Jest agresywna, seksowna i mroczna. Zredefiniowała również proces produkcji albumu, ponieważ złamała fatum niekończącego się robienia piosenek.
„Degeneration”
(Straitjacket, 2015 Tambourhinoceros Records)
Pernille: Za „Degeneration” kryje się naprawdę dziwna historia. Totalnie wkręciliśmy się w amerykański show „Comedy Bang Bang”, w którym muzyk i komik Reggie Watts niezwykle zręcznie robi super dziwaczne zloopowane improwizacje. Esben zapętlił się na jednej 45-sekundowej improwizacji na You Tube i za ironiczną powierzchnią usłyszał przepiękną piosenkę, która pragnie się z niej wydostać. Użyliśmy wersu i melodii, która się tam pojawia „Why oh why…” i na jej postawie zbudowaliśmy piosenkę, komponując kolejne wersy, melodię refrenu, a także dodając leniwy beat. To miał być tylko taki wygłup, ale szybko zdaliśmy sobie sprawy, że ta piosenka MUSI pojawić się na albumie. Wysłaliśmy więc do managera Reggie’go zapytanie o zgodę na jej użycie. On jej posłuchał i też się wkręcił.
„Schoolgirls”
(Straitjacket, 2015 Tambourhinoceros Records)
Esben: Tą piosenkę napisał Mads Damsgaard Christensen z Reptile Youth. Jest dobrym przykładem na to jak złożonym procesem może być pisanie piosenki. Wszystko zaczęło się od tego, że kupiłem U-bass, bezprogowe basowe ukulele z grubaśnymi gumowy strunami, które są niesamowicie śliskie i rozstrajają się bez przerwy. Wygłupialiśmy się z Madsem aż wpadliśmy na tą hipnotyczną linię basu, która jest rozciągnięta przez cały utwór, w międzyczasie Mads zaczął jamować melodyczne tematy, które do niej pasują. Szybko przeistoczyło się to w szkic piosenki. Razem z Pernille dopracowaliśmy brzmienie, dodaliśmy jeszcze klika melodycznych elementów i zaczęliśmy pracować nad tekstem. Zainspirowała nas „Lolita” Nabokova i japoński styl życia dorosłych mężczyzn, którzy są prawiczkami, mieszkają z matkami i ciągle fantazjują o fikcyjnych dziewczynach z Mangi.
tłumaczenie: Aleksandra Saks
Co państwo na to?