Parra For Cuva: pożyczanie z YouTube’a
Nicolas Demuth, który występuje pod pseudonimem Parra For Cuva, choć ma tylko 24 lata, to już może pochwalić się płytą, która jest ciekawa, dobrze skomponowana, dojrzała – jakby powiedzieli znamienici krytycy muzyczni. Wychowany w Dolnej Saksonii Nico swoją przygodę z muzyką rozpoczął od gry na pianinie, po okresie fascynacji Debussym i jazzem zaczął eksperymentować z elektroniką. Razem ze swoją przyjaciółką z dzieciństwa Anną Naklab wydali EPkę „Luhya”, na której znalazł się kawałek „True Thoughts”. Usłyszałam go gdzieś przez przypadek i nie potrafiłam o nim zapomnieć. Dzięki temu trafiłam na Nicolasa i jego płytę „Majouré” – od dłuższego czasu pozostaję oczarowana jego kompozycjami, ich niewymuszoną lekkością i siłą, która bierze się z prostoty. „Majouré” to idealna propozycja na ciągle jeszcze trwające wokół lato. Zapraszamy do przeczytania, co Nicolas opowiedział nam o swoich piosenkach.
„We Could”
(Majouré, 2014 Lenient Tales Recordings)
Ten kawałek powstał z sampli, które składałem w trakcie lotu z Montrealu do Berlina. Prawdopodobnie nie powinienem się do tego przyznawać, bo mogę mieć z tego powodu nieprzyjemności, ale dźwięk harfy, który pojawia się w nagraniu został przeze mnie przegrany prosto z YouTube do mojego utworu. Kiedy samolot wylądował miałem już ogólny zarys piosenki. Podczas moich berlińskich wycieczek trafiłem razem z kumplem do starego szpiegowskiego punktu wojskowego, który znajduje się nieopodal Berlina i nazywa się Teufelsberg. Znajduje się tam olbrzymia kopuła, w której wnętrzu jest niesamowity pogłos. Wróciłem tam z moim mikrofonem kierunkowym i zacząłem nagrywać przeróżne odgłosy, pojawił się tam nawet (zupełnie nie wiadomo skąd) jakiś facet, który śpiewał w tym pomieszczeniu pieśni religijne. Oczywiście jego też nagrałem. Wiele z tych dźwięków znalazło się w „We Could”.
„Champa”
(Majouré, 2014 Lenient Tales Recordings)
Champa to jedna z najkrótszych sesji nagraniowych jakie miałem do tej pory. Powstała w weekend, w czasie którego wypaliłem dużo papierosów. Najpierw wysłałem kilka sekwencji do Monsoonsiren’a, który stwierdził, że zupełnie ich nie czuje. Zapytał czy nie mógłbym przesłać czegoś innego. W dziesięć minut skomponowałem motyw na pianinie. Spodobał mu się i zaczął nad nim pracować. Następnego dnia przesłał mi gotową partię wokalną. Poprosiłem swojego kumpla, który jest najlepszym gitarzystą jakiego znam, żeby zagrał ten motyw na gitarze i jeszcze tego samego wieczora miałem gotową piosenkę.
„Your Remains”
(Majouré, 2014 Lenient Tales Recordings)
Przy okazji tego utworu znów pożyczyłem coś z YouTube. Jestem wielkim fanem instrumentu, który nazywa się hang. W 2011 znalazłem video niesamowitego artysty, który nazywa się Daniel Waples. Nagranie zostało zrobione chyba za pomocą smartfona albo bardzo słabej kamery, dlatego brzmi beznadziejnie. Mimo to postanowiłem użyć go w trakcie produkcji tego kawałka. Proponuje najpierw posłuchać Daniela:
a potem „Your Remains”, poza hangiem słychać w nim odgłosy miasta. Samochody, klaksony czy rozmowy… Właśnie sprawdziłem ilość odsłon tego kawałka na YouTube. Tylko osiem milionów… Chyba nie jest tak popularne, jak mi się wydawało.
Co państwo na to?