Kariera: koniec promocji
Pamiętam, że na spotkanie redakcyjne musicNOW! kolega Gręda przyniósł materiał Kariery z informacją o naszym możliwym patronacie. I nie, że „posłuchajcie w domu i się zastanówcie, lecz posłuchajcie TERAZ!. I odpalił coś z playera czy z jutuba”, bez wstępnego wprowadzenia, bez zachwalania, bez budowania kontekstu. I nie jestem pewien czy zerkał niecierpliwie na nasze reakcje, bo my na pewno wtedy nie gapiliśmy się na niego, tylko raczej gdzieś w dal, albo i w samych siebie, jeśli tylko można gapić się do wewnątrz. To jest płyta tak inna od wszystkiego, co proponuje ostatnio świat, płyta samowystarczalna, która dla jej zrozumienia i przeżywania wcale nie musi być osadzana na wykresie czy mapie z innymi kapelami, nurtami muzycznymi, nie potrzebuje wskazywania odniesień, podobieństw i nawiązań. Przede wszystkim to płyta, która dowodzi, że mówienie własnym głosem ma tysiąckroć większą wartość niż podążanie w tłumie.
O piosenkach z „Kołysanek” opowiada Maciek Markowski.
„Manekiny”
(Kołysanki, 2014 Tkliwi Nihiliści Records)
Słuchałem zespołu Low przez 2 miesiące i bez przerwy chodziły mi po głowie gitarowe depresyjne zagrywki, więc na jednej z prób niby dla żartu zagrałem pewien motyw mocno przypominający wspomniany zespół. Na początku motyw wydawał się nieco naiwny i wręcz żywcem wzięty z ich twórczości jednakże po tym jak przez dłuższą chwilę go pograliśmy, stał się czymś zupełnie nowym. Po tym jak Marcin odłożył kontrabas i zaczął w jego podstawek uderzać pałeczką do guirro temat nabrał jeszcze innego wymiaru. Odpalenie szerokiego pogłosu przypieczętowało sprawę. Można tej wstępnej wersji zresztą posłuchać na naszym soundcloudzie:
Później już wzięliśmy się za bary z tematem jako kompozycją i powstało to, co można usłyszeć na płycie. Do tego 2 miesiące temu zrobiliśmy wideo inspirowane pierwszą grą telewizyjną, która osiągnęła rynkowy sukces, tym samym zmieniając historię rozrywki – „Pong”.
„Koniec Wakacji”
(Kołysanki, 2014 Tkliwi Nihiliści Records)
O, to faktycznie piosenka, która ma interesującą genezę. Najpierw wymyśliliśmy harmonię, a później przez 3 próby próbowaliśmy coś z tym zrobić na instrumentach ale nic nie wychodziło. Na szczęście mamy wspomniany wcześniej pogłos i na szczęście potrafimy go solidnie od czasu do czasu rozkręcić. I tym razem przyszedł z pomocą. Przestrzenna perkusja otworzyła nam myślenie i poszło: same napisały się chórki, gitary i motyw przewodni. Brakowało jedynie tekstu. Poprzednim utworem, nad którym pracowaliśmy był „Supermarket”, więc jakoś wydawało nam się, że „Koniec Promocji” będzie dobrym kierunkiem, lecz ostatecznie wspólnymi siłami zgodziliśmy się na „Koniec Wakacji”. Kuszącym było zrobienie zwrotek, lecz ostatecznie wszystko zaczęło tak dobrze brzmieć, że zrezygnowaliśmy z dodatkowych treści. Powstał natomiast nostalgiczny środek z dętymi tematami. No i oczywiście na końcu nasz najpopularniejszy teledysk.
„Dość”
(Kołysanki, 2014 Tkliwi Nihiliści Records)
To jedyna piosenka na płycie, o którą stoczyliśmy kreatywny bój, co chwila nie zgadzając się z jakimś kolejnym krokiem. Zasadniczo jesteśmy zgodni, znamy się w końcu prawie 20 lat, a tu proszę – ja w tę stronę, a Marcin w tamtą. Ten fortepianowy akordowy temat, który zaczyna piosenkę powstał pierwszy, a później melodia, która teraz jest w solówce. No i ja chciałem, aby to wszystko było tak samo sentymentalne jak początek utworu, a Marcin, gdy mnie nie było w studio, dograł kontrabas i perkusję i utwór zmienił charakter na bardziej dynamiczny. Ostatecznie się zgodziliśmy, co do wyrazu całości i myślę, że ten utwór otworzył nam ponownie drogę na bardziej rytmiczne podejście do muzyki, którego z pewnością będzie więcej na nowej płycie. Ciekawa jest też geneza teledysku: nagranie trwało w całości 5 minut, bo dostaliśmy nominację do nagrody Warto i zostaliśmy poproszeni o przygotowanie materiału wizualnego. Usiedliśmy zatem w kapciach i zrobiliśmy nagranie. Zawsze chcieliśmy mieć jednoujęciowy teledysk i mamy.
Co państwo na to?