Julia Mika: Polowanie na koloniach
Jeszcze niedawno Julia Mika współtworzyła zespół Konatur, a teraz działa solo i koncertowo (dosłownie i w przenośni) wspomaga Iggy’ego Not Popa. W kwietniu ukazała się jej EP-ka „Kiksy”, która jest „bardzo osobistym zapisem momentu, w którym z maksymalnego rozpędzenia życiowego trzeba wyhamować nagle do zera i pobyć samemu ze sobą”. W „Milenialsach” pyta „co ze mnie wyrośnie”, a nam Julia opowiada swoje piosenki.
Dancing w sanatorium
Babcia opowiadała mi o sanatorium, a ja pomyślałam sobie, że OK, ludzie się starzeją, ale tak naprawdę przez całe życie działają tak samo, bo czym różni się polowanie na koloniach w podstawówce od polowania w sanatorium na emeryturze? Polowanie, oczywiście, towarzyskie. Różnica jest chyba taka, że ci starsi, nie myślą już o tym, kim będą, gdy będą duzi.
W każdym razie, najlepszym lekarstwem na chorowanie jest „parkietoterapia”. Ja to bym się chętnie na takiego fajfa w Ciechocinku przeszła, a że jeszcze się to nie wydarzyło, przeżyłam go w głowie na dancingu w sanatorium. Przygrywała jednoosobowa orkiestra, producent Mike Johnson, a na początku 2020 roku My Name Is New wytwórni Kayax postanowiło wpuścić na tę imprezę więcej osób, a właściwie wypuścić na streamingi.
Sto lat
Tak, miałam dwadzieścia lat i postanowiłam spisać swój testament, mimo że nie mam zbyt wielu rzeczy, które mogłabym komuś zapisać. Numer jest dosyć przewrotny, bo z jego perspektywy, zdążyło mi się już umrzeć i z tej okazji śpiewam sobie „Sto lat”, stawiam bliskim pośmiertne wymagania i cieszę się, że nie zdążyło się jeszcze okazać, że mało w życiu osiągnę, bo przecież nieźle się zapowiadałam. Napisałam go z dużym przymrużeniem oka, ale całkiem szczerze. Poważnie, chciałabym, żeby włączyli mi go na pogrzebie, no i żeby podegrał Marcin Szumal, który skomponował muzykę.
Wiadomo, śmierć to nie temat do żartów, ale nigdy nie wiemy, czy za godzinę nie spadnie na nas cegła, no nie? Więc pomyślałam sobie, że jedyne, co mogłabym w takiej, nieoczekiwanej sytuacji zostawić po sobie, to dystans i luz. Dlatego też utwór miał premierę w moje 22. urodziny. Moja mama za „Sto lat” nie przepada. Mówi, że nie może o tym słuchać.
Czułość
Zdałam sobie ostatnio sprawę, że im mniej czułości człowiek doświadcza, tym bardziej rozumie czym ona jest. Nauka przez brak.
Co roku, jako prawdziwa polska rodzina, jeździliśmy z rodzicami nad morze na wakacje, a ze Śląska to niezła wycieczka. Mam w sercu Bałtyk i permanentnie za nim tęsknię. Stał się dla mnie symbolem wolności, dlatego podarowałam mu refren. Morze zadomowiło się też w moim „Letnim”, ale teraz nie o nim, teraz o „Czułości”!
Jakaś dystopia mi się w tym numerze wkradła. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że napisałam go świeżo po skończeniu oglądania „Black Mirror”. „Czułość” pojawiła się na mojej pierwszej, solowej EP-ce pt. „Kiksy”, która ukazała się 26 kwietnia 2021. Muzykę stworzył Mike Johnson. Kiedy ktoś mnie pyta, który z moich numerów lubię najbardziej, mówię, że dzieci kocha się tak samo, ale to „Czułości” kupowałabym najwięcej słodyczy.
Co państwo na to?