Cudowne Lata: po co śnić, gdy jawa taka piękna
Za zespołem Cudowne Lata z oficyny Trzech Szóstek stoi niesamowita historia – Ania Włodarczyk z Warszawy i wychowana w Bejrucie Amina Dargham z Krakowa spotkały się i od tego momentu działają wspólnie – nie tylko na scenie, ale także w życiu.
Z ich muzyki aż wypływa miłość, dobro i wszystkie te piękne uczucia, które chcielibyśmy pielęgnować. Czasem zwracają się ku baśniom, ale innym razem ku smutnym realiom, jak w piosence „Miła Ma”. O kulisach wszystkich tych utworów, które dla mnie są niczym piękny soundtrack lata, dziewczyny opowiedziały nam przed swoim występem na OFF Festivalu.
„Zapach i ty”
Nasz pierwszy singiel, od którego wszystko się zaczęło. Ja – Ania – ułożyłam jakoś rok temu tekst i melodię na gitarce i przesłałam to Aminie, jak zwykle na Messengerze. Brzmiało to trochę ogniskowo, choć wokal miał specyficzny pogłos a gitarka też miała takie tajemnicze, senne brzmienie. Aminie się bardzo spodobało, bo to chyba trochę miłosny tekst. Wtedy też dostałyśmy propozycję wydania płyty od Trzech Szóstek. Zaplanowałyśmy więc jej nagrywanie. Miałyśmy tylko tę piosenkę, gdy nasze ścieżki przecięły się z Aleksandrem Makowskim, z którym umówiłyśmy się na nagrania. Opracowałyśmy solowe gitary Aminy i wyruszyłyśmy do studia. Ten jeden listopadowy dzień nagrań stał się początkiem super muzycznej współpracy i znajomości. Dzięki dużej pomocy Aleksandra „Zapach i ty” brzmi tak jak teraz i to bardzo nas zainspirowało do napisania kolejnych sześciu piosenek. Zrobiłyśmy to w dwa miesiące. Po tej sesji od razu też załatwiłyśmy sobie dwie gitary basowe – jedną w Warszawie podarował nam kolega, drugą w Krakowie – kolega pożyczył – i następne piosenki układałyśmy już razem z wyraźnymi melodyjnymi liniami basowymi granymi przez Aminę.
„Baśń”
https://www.youtube.com/watch?v=BiTl2W_Rn4Y
To piosenka, która jest na naszym demo z 2018, ale możliwe, że jej remix znajdzie się też na albumie. Dwa lata temu kupiłam Ani na urodziny gitarę akustyczną i kiedyś siedziałam przy stole w kuchni w Warszawie i sobie na niej brzdąkałam. Ania uznała, że to super riff i jak to zwykle robi – nagrała go na dyktafon. Wiele razy mówiła mi, że podobają jej się wiersze w tomie „Baśni z tysiąca i jednej nocy” i że planuje z nich od dawna zrobić tekst piosenki. To było dla mnie też o tyle miłe i ważne, że mam korzenie arabskie i moja babcia, która była beduinką z tatuażami na twarzy czytywała mi do snu te baśnie, gdy byłam mała. Nie musiałam długo czekać – wkrótce Ania przesłała mi piosenkę z fragmentami tekstu z baśni frazowanymi pod melodię tego granego na akustyku wcześniej przeze mnie riffu. Pierwotny riff był dość bluesowy, ale udało się to złamać i na demo gitara jest już bardziej jęcząca przesterem i bardziej tajemnicza. W Krakowie w domu nagrałyśmy całość – dodając omnichord (elektroniczną harfę z lat 80.), który uczynił z „Baśni” prawdziwie kosmiczną i dziwną piosenkę. Na koncertach grywałyśmy ją z takim trochę orientalnym intro na dwie gitary.
„Miła Ma„
Amina: Ania w zeszłe lato słuchała dużo Andrzeja Zauchy i cały czas coś śpiewała, np. do mnie: „Usiądź przy kominku, to może gest. Zrobię nam po drinku, kawy jeśli chcesz”. Pewnego ranka obudziłyśmy się, ja chciałam już wstać, a Ania powiedziała, że chce jeszcze spać. Wtedy ja mówię: ale po co śnić, gdy jawa taka piękna? Wtedy Ania od razu się podniosła i z rzewną melodią na ustach zaśpiewała „Miła ma, po co śnić, gdy jawa taka piękna”, dodatkowo zrobiła to z takim charakterystycznym Andrzejowym zaśpiewem. Uznałyśmy od razu, że to wers totalnie w typie piosenek Andrzeja Zauchy.
Ania: Potem w samolocie do Londynu, gdzie miałyśmy odwiedzić moją siostrę, dokończyłyśmy tekst zapisując go w notatkach telefonu. Pisząc go, miałyśmy w głowie wszystkie tragiczne historie związane z nałogami chemicznymi, jakie były doświadczeniem bardzo młodych kobiet ze świata muzyki: Janis Joplin, Kristen Pfaff, Amy Winehouse. Ogólnie to taka refleksja na temat pułapki, jaką może stać się alkohol i narkotyki i jak bardzo chciałybyśmy, aby ludzie w nią nie wpadali i nie potrzebowali używek aby tłumić swoje strachy i lęki. Żeby o siebie dbali, także nawzajem. Ta piosenkowa „miła ma” – to taka wewnętrzna dziewczyna, i ten tekst można w sumie traktować jako ciepłą prośbę do samej siebie, aby obchodzić się ze sobą z szacunkiem.
Amina: W wersji albumowej, która będzie miała premierę jesienią, „Miła ma” będzie też okraszona ciepłymi soulowymi melodiami.
Co państwo na to?