Aloa Input: Samospełniająca się przepowiednia
>> Read the interview in English.
Termin „New Weird Bavaria” chyba nigdy specjalnie się nie przyjął, choć powstał dobre 10 lat temu. Ja jednak mam ciągle ogromny sentyment do szerokiej fali niemieckiego eksperymentalnego i poszukującego popu, która ostatecznie chyba rozpłynęła się nim dotarła do brzegu. Wciąż jednak owocuje nowymi, intrygującymi albumami.
„Devil’s Diamond Memory Collection”, trzeci autorski materiał Aloa Input (w składzie Angela Aux, czołowy przedstawiciel niemieckiej piosenki turystycznej w wersji alternatywnej oraz człowiek z the Notwist) powstawał powoli, trochę w Meksyku, trochę w Montrealu i Monachium. Efekt finalny to podwodny (w sensie brzmieniowym) koncept-album o apokalipsie. Nie jest to jednak ekologiczna przestroga na półmetku katastrofy, zespół zerka z wyobrażonej perspektywy dzień-po, zastanawia się co po nas zostało, eksploruje niszczejące powoli gmachy, ewentualnie dopala ostatniego papieroska w gwałtownie opustoszałych przestrzeniach. Więcej w tym psychodelicznego odlotu niż uczciwej analiz zmian w amplitudzie ziemskich temperatur. Aloa Input tworzą wielobarwną retro-futurystyczną mozaikę krautrocka, freakfolku, elektroniki i poczciwego popu. Więcej niż tysiąc słów o klimacie „Devil’s Diamond Memory Collection” powie Wam oprawa graficzna albumu, Natomiast wersja opisowa znajduje się poniżej, nie liczcie jednak na proste i jednoznaczne odpowiedzi. Opowiada Angela Aux.
Atlas Daze
Napisaliśmy ten utwór w czasie letniej burzy w Montrealu. Przysłuchiwaliśmy się wyładowaniom przez otwarte okna studia i jamowaliśmy wokół linii basu. Tekst odzwierciedla ludzką tendencję by traktować ewolucyjne zmiany każdego rodzaju jako punkt wyjścia do scenariusza niechybnie prowadzącego do końca świata. Wszystko zaczęło się na niemającej końca autostradzie pośród dziwnej, neonowej pustyni. Ludzka dusza została tu sprzedana kreaturze zwyczajowo nazywanej diabłem. Refren przywołuje pytania o prawdziwą naturę człowieka. Może stworzona przez człowieka figura diabła to rodzaj samospełniającej się przepowiedni, a idąc dalej, na tej samej zasadzie ludzkość sama stworzyła sobie piekło na ziemi?
Desert Something
W 2016 graliśmy kilka koncertów w stolicy Meksyku. Spędziliśmy tam wspaniały czas zwiedzając miasto. Po tygodniu na miejscu czuliśmy, że musimy coś nagrać. Wylądowaliśmy w Instytucie Goethego zlokalizowanym w kinie i zorganizowaliśmy tam jam wzbogacony w wielowarstwowe wizualizacje i fragmenty filmów. Meksykańskie zioło okazało się mocniejsze niż przypuszczaliśmy, dlatego z perspektywy dnia następnego większość tej sesji nadawała się do wyrzucenia, ale pośród bezładnego hałasu natrafiliśmy na pomysł, który dał początek „Desert Something”. Okazało się, że ten utwór ukierunkował dalsze prace nad płytą. Za każdym razem gdy brnęliśmy w ślepy zaułek powrót do tej piosenki sprawiał, że na nowo odnajdowaliśmy właściwy trop.
Make it Rain
Piosenka powstała w trasie – zupełnie przypadkowo wypadła wprost z naszych głów pewnego dnia w Belgii, zaraz po próbie dźwięku. Zrobiliśmy kilka podejść do rejestracji, ale za każdym czuliśmy, że to jeszcze nie to. Z pomocą przyszedł Kafka. Połączyliśmy jego opowiadanie „Przemiana” z teorią kompostu Donny Haraway i dodaliśmy kroplę Karla Gustava Junga, adaptując ideę, że ryba symbolizuje ludzką podświadomość. Fabuła opowiada o nieznajomej kobiecie (w opozycji do ogranej figury „nieznanego żołnierza”), która zmieniła się w rybę, by w pełni połączyć się z podświadomością – w ten sposób stworzyła nowy superświadomy gatunek, starszy niż ludzka cywilizacja. Może sytuacje uratowałoby gdyby Atlantyda okazała się kolejną samospełniającą się przepowiednią?
Aloa Input: A self fulfilling prophecy
Atlas Daze
The song was written during a Montreal summer storm. We listened to it through the open studio windows and startet to juggle around with the bassline and sounds. The lyrics reflect the human tendency to use every sort of evolution as the starting point for an „end of the world”-scenario. It all begins on an endless highway in a strange neon desert, where a person sells the human soul to some other creature (traditionally named the devil). In combination with the chorus it brings up the question about the true nature of the human being. Maybe the invention of the devil created a self fulfilling prophecy, therefor the human species develop the hell on this earth.
Desert Something
We played some shows in Mexico City in 2016 and had a fabulous time strolling through the city. After a week we felt that we had to record something. We ended up in the cinema space of Goethe Institute Mexico and jammed in front of some multi-layered visuals and movie scenes. We were not really used to the mexican weed, so most of the session was crap (it felt good while jamming though). But among this noisy crap we later found the rough idea of Desert Something. It turned out to be the head corner stone of the record, during the long and sometimes messy process of the album. Every time we lost trace, we kind of came back to this song and tried to understand its fascination.
Make it Rain
This was written on tour, pretty much accidentally fell out of our brains one evening in Belgium after the soundcheck. We recorded it a few times, but couldn’t really put it the way we felt it had to be. Kafka helped us then. We combined his novel The Metamorphosis with Donna Haraways theory of compost and added a little Carl Gustav Jung by adopting his idea that the fish resembles the human subconscious. The story line is that an unknown woman (in opposite to the well know „unknown soldier”) transforms into a fish, to really merge with her subconscious world and by that create a new super-conscious species prior to our human civilization. Maybe this could help if Atlantis will turn out as another self fulfilling prophecy.
Co państwo na to?