
Shame – Drunk Tank Pink
Dziedzictwo pozostawione przez kapele, takie jak Gang of Four, The Magazine czy Wire jest ogromne, ale tylko nieliczni wiedzą, jak należy z niego czerpać.
Kolarz meloman. Jako nastolatek wpadłem przypadkowo do bydgoskiego klubu Mózg – od tamtego momentu mój gust muzyczny nie był już taki sam. Nie wiem, który z odkrytych dotąd światów dźwiękowych jest mi najbardziej bliski – prawdopodobnie wszystkie (a podróżuję regularnie i często natrafiam na nowe muzyczne lądy). Podobnie jak Tom Waits, ja również szukam pięknych melodii, opowiadających okropne historie. Każdy album czy utwór pojmuję zresztą jako opowieść. Pisanie o muzyce być może nie jest tak ekscytujące, jak jej tworzenie, ale to zajęcie można potraktować jako opowiadanie historii na nowo. Jeżeli chodzi o mnie, to za instrument (najczęściej gitarę) chwytam wyłącznie w domowym zaciszu, tylko dla własnej przyjemności. Nowe historie tworzę dla was.
Dziedzictwo pozostawione przez kapele, takie jak Gang of Four, The Magazine czy Wire jest ogromne, ale tylko nieliczni wiedzą, jak należy z niego czerpać.
W burzliwych czasach muzyka nie zamiera, wręcz przeciwnie. Wypełnia dostępną przestrzeń, wzbogacając ją o nowy, interesujący kontekst. Jak zatem brzmi najnowsza twórczość inspirowana działaniami ulicy?
„SUGAREGG” Bully zawiera w sobie pokłady niepewności i ujrzał światło dzienne w przepełnionych niepokojem czasach.
Historia zatopionej wsi, noiseowa impresja na temat sztormu, a wszystko to zanurzone w kaszubskiej mitologii – tak w najkrótszych słowach można opisać najnowszy album Kiev Office
Zapraszamy na afterparty osobliwości wydawniczych, które obok „Space Odity” czy „In the Court of the Crimson King” świętowały półwiecze istnienia w roku 1959.
Czym tak naprawdę jest „IV” Innercity Ensemble? Mieszaniną elektro, etno, jazzu i postrocka? Czymś, co da się opisać za pomocą obszernego terminu „fusion”?